Pax - Misja Epizodyczna
Na wstępie: to coś poniżej, to bazylozaur wykrakał
Nadszedł czas aby Majowie, Centaury i Oceanidzi stanęli przeciwko niegodziwemu Atlonowi. Znaleźli oni sojusznika wśród Atlantów, który pomoże im zamienić wybrzeże Pax w fortecę równą Atlantydzie! Ten pojedynczy epizod sprawdzi twoje umiejętności zarówno w budowaniu miasta jak i prowadzeniu walk na wielu frontach!
Tak jest, kolejna misja epizodyczna. Tym razem stajemy po stronie słabych i uciśnionych i idziemy prać tyłki Atlantom, samemu nimi będąc. W porównaniu do Miletu, ta misja-epizod jest zdecydowanie bardziej nastawiona na pośpiech i sprawy militarne niż budowę ekonomicznego imperium.
A teraz zapnijcie pasy, wystartujcie misję, i pozostaje tylko życzyć powodzenia
Napisz co Ty o tym myślisz
Zobacz wszystkie (11) komentarze
Całkiem zgrabna misja. Miałem tylko pewną dziwną sytuację, mianowicie po tym jak Atlantyda zniknęła z powierzchni ziemi, po jakimś czasie zdołała jeszcze podbić jedno z miast.
Hmmm, podejrzewam że to przez to że odbijanie miast jest na 'wielokrotnym'. Pogrzebię przy tym
Poza tym mankamentem, wszystko śmiga aż miło.
I bardzo dobrze, że tak jest
Bardzo szybko zabrałem się za budowę miasta - oby mieć elitę i ściągać z nich podatki, przy okazji eksportując co się da, żeby wybronić się przed atakami przekupstwami.
Udało się, więc nie musiałem się irytować problemami.
Chociaż raz prawie przegrałem (druga przegrana z rzędu) - kiedy zacząłem wybierać się na inne miasta, moje miasto pozostawało praktycznie bez obrony. Czułem się jednak na tyle pewnie, że przekupowałem tylko co drugi atak każdego miasta. Na jedno przekupstwo mi zabrakło. Już miałem wczytać grę sprzed jakiegoś czasu, ale pomyślałem - poczekam, może wojowie zdążą wrócić i akurat pojawią się w takim miejscu, że zdążą do pałacu przed wrogiem. Czekałem. Statki wroga dopłynęły do wybrzeża. Czekałem. Wojownicy wroga ogarnęli się i zaczęli maszerować w kierunku pałacu. Czekałem. Wrogowie byli bliżej i bliżej. Już wiedziałem, że nie ma mowy by moi wojownicy wrócili, nawet nie było wiadomości o tym jak im poszło w mieście wroga. Aż tu nagle - wiadomość - udało mi się podbić wrogie miasto. Super - myślę sobie, podbiłem miasto a teraz przegram. Jednak bojową muzykę zastąpiła spokojna melodia. Atak wroga na moje miasto zakończył się. Podbiłem właśnie to miasto, które mnie atakowało!
Tyle z historyjki.
Tylko jedna ciekawostka - grając dotarłem do limitu wiadomości - po otrzymaniu 1000 wiadomości, żadna nowa nie przychodziła, nawet o daninach. Dopiero po usunięciu wszystkich wiadomości zaczęły przychodzić nowe - daninę otrzymałem w marcu.
Miałem to samo co bazylozaur, po tym jak Atlantyda zniknęła nadal co jakiś czas podbijała inne miasta.
Miałem też inny problem - przez dłuższy czas od postawienia Hurtowni Nue (od którego można było kupować Orychalk) żaden handlarz się nie pojawiał. Handel na pewno nie był zablokowany. Nawet wczytałem save od nowa. Chyba dopiero ponowne uruchomienie gry i wczytanie save pomogło. Ale to na pewno problem gry a nie misji.
Ogólnie misja bardzo fajna! Polecam. Po początkowych wyzwaniach militarnych można było sobie spokojnie rozbudowywać miasto, stawiać świątynie i te wszystkie piramidy. Atlas naprawdę to wszystko nieźle przyspieszył. Mapka miasta bardzo ładna, urozmaicona, ze zmieszczeniem wszystkiego trzeba było się trochę pogłowić.
Zamieszczam mój save jeśli kogoś zainteresuje.
EDIT: W awatarach z Zeusa ktoś bardzo ładne grafiki porobił. Podobają mi się.
FAKEEDIT: Och, chyba wiem. Zapewne Atlantyda jest zaledwie 'ukryta' na poziomie edytora ale cały czas 'aktywna', dlatego może atakować. Poprawi się.
W sumie swoją drogą to taki ciekawy myk - wróg najeżdzający wasali, którego nie można się pozbyć. He he he.
EDIT:
W załączniku poprawka. Ziemka prosi się o podmianę.
Załącznik przeniesiony do pierwszego posta.
W sumie swoją drogą to taki ciekawy myk - wróg najeżdzający wasali, którego nie można się pozbyć. He he he.Chyba to samo da się osiągnąć ustawiając rywala na maksymalny (niepodbijalny) poziom militarny. Czy jest jakaś użyteczna różnica?
Sama misja była ciężka (grałem na Tytanie) do tego stopnia, że udało mi się ją przejść dopiero za 3 razem. Ale po odparciu kilku silnych ataków można się było skupić na wykonywaniu celów misji, choć dało się odczuć brak miejsca i w pewnym momencie bardziej zacząłem przykładać uwagę do tego gdzie co stawiam. Fakt, że po zniszczeniu Atlantydy nadal podbijała ona inne miasta trochę irytował, ale miałem już tak silną armię, że od razu je odbijałem.
Warto zwrócić uwagę na wiele zadań, świątyń i ataków bogów, które przestały być groźne po postawieniu świątyni Zeusa W grze wystąpiło też sporo faktów, więc nudzić się nie można.
Dałbym 9/10, ale że to misja na prawie Atlantydy to zmienię na 8/10, przykro mi, ale w Atlantach jest coś co mnie denerwuje w czasie gry, chyba nie będę już rozgrywał przygód pisanych dla nich.